Ofiary Bezprawia
_________
Polska to getto, gdzie nie ma do kogo zwrócić się o pomoc, a ofiary tego obozu nie mają żadnych praw ludzkich.
Na skutek tego bezprawia stoimy obecnie na skraju śmierci.
Zdegenerowani sędziowie w Świnoujściu usiłują obecnie nadużyciem uprawnień doprowadzić do śmierci moją rodzinę.
Jesteśmy rodziną z Krakowa, zajmującą się prehistorią życia na Ziemi. W 2001 roku powołaliśmy do życia fundację i mieliśmy zamiar zrealizować projekt społeczny parku prehistorii - naszego wielkiego życiowego marzenia. Chcieliśmy dać ludziom wiele radości ale również godnie opłacaną pracę.
W 2008 roku, padliśmy ofiarą przestępczego procederu, patologii, z jaką nie mieliśmy do tej pory do czynienia - oszustwa przy wynajmie mieszkania, co miało dla nas dramatyczne życiowe skutki, a dalszy ciąg zdarzeń, które nas spotkały i trwają nadal, można jedynie przyrównać do jakiegoś sennego koszmaru.
Osoby, od których wynajęliśmy mieszkanie w Krakowie w 2008 r., nie opłacały czynszu do spółdzielni mieszkaniowej, co doprowadziło do groźby odcięcia nam mediów (ogrzewania i wody). Pomimo naszych próźb, osoby te odmawiały regulowania zaległości. Aby więc nie doszło do odcięcia mediów, zaczęliśmy opłacać czynsz do spółdzielni za te osoby, jednocześnie informując je, że wstrzymujemy opłaty za wynajem dla nich, dopóki nie będą regulować płatności.
Jak się później okazało, trafiliśmy na skrajną patologię, zwykłych bandytów. W odpowiedzi na nasze prośby, osobnicy ci dokonali napadu na mieszkanie w marcu 2009 r. Podczas naszego pobytu w mieszkaniu, w obecności policji, która umożliwiała popełnianie przestępstwa naruszenia miru domowego oraz stworzenia zagrożenia dla zdrowia i życia, wyrwali drzwi wejściowe do mieszkania, a następnie wszystkie drzwi i okna w mieszkaniu. Ten napad miał miejsce w porze zimowej (luty), kiedy na zewnątrz był mróz. Moja narzeczona miała wtedy grypę i wysoką gorączkę. Wezwana przez nas po raz kolejny policja nie zrobiła nic w celu udaremnienia przestępstwa, zatrzymania oraz ścigania sprawców, pomimo, że bandyci grozili nam śmiercią. Policja pomogła sprawcom w popełnieniu przestępstwa.
Policja pozostawiła nas bez jakiejkolwiek pomocy, z wyrwanymi drzwiami wejściowymi i oknami w mieszkaniu, na mrozie. Nie udzielono nam żadnej ochrony. Baliśmy się, że bandyci ci wrócą i spełnią swoje groźby. Podjęliśmy więc decyzję spakowania się w ciągu jednej nocy (mieliśmy w mieszkaniu nasz cały dobytek i wyposażenie mieszkania) i wyjazdu do osoby, która zadeklarowała udzielenie nam pomocy w Bytomiu (w innym mieście, w środku zimy). Z samego jednak rana, bandyci ci wrócili, już w trakcie załadunku naszego mienia na samochód. Usiłowali wyłudzić od kierowcy firmy przewozowej, adres pod który udajemy się. Nie otrzymawszy adresu, grozili kierowcy, że będą nas śledzić (przyjechali pod dom kilkoma samochodami). Wezwana przez nas po raz kolejny policja w celu uniemożliwienia tym bandytom śledzenia nas, zachowywała się tak, jakby dobrze znała bandytów - policjanci rozmawiali z nimi i śmiali się, zamiast ich aresztować, po popelnieniu przestępstwa. Mieliśmy wrażenie, że bandyci ci działają w poczuciu całkowitej bezkarności. W trakcie naszego odjazdu, grozili nam, w obecności policji, że znajdą nas.
Policja umożliwiła tym bandytom, wymuszenie na nas opuszczenie naszego rodzinnego miasta Krakowa z całym dobytkiem, w środku zimy, w czasie kiedy moja narzeczona z powodu gorączki, ledwo trzymała się na nogach.
Trudno opisać dramat, jaki przeżywaliśmy.
Wyjechaliśmy w trybie natychmiastowym z Krakowa, z całym dobytkiem do Bytomia, do mieszkania osoby, która udzieliła nam schronienia. Byliśmy zmuszeni do przebywania w 3 osoby w jednym pokoju 8 m2 przez wiele miesięcy. Spaliśmy na podłodze. Cały czas pisałem do prokuratury w Krakowie o wszczęcie śledztwa i umożliwienie nam bezpiecznego powrotu do Krakowa. Bez żadnego odzewu. Nikogo nie obchodziła nasza dramatyczna sytuacja.
Moja narzeczona rozchorowała się na ciężki stan depresji i musiała rozpocząć leczenie.
Po kilku miesiącach pobytu w Bytomiu i oczekiwaniu na jakąkolwiek decyzję prokuratury, bandyci z Krakowa znaleźli nas. Ani policja ani prokuratura w Krakowie nie były w stanie nam powiedzieć, w jaki sposób bandyci ci weszli w posiadanie naszego adresu pobytu. Zaczęli nękać nas telefonami (na numer telefonu osoby, która udzieliła nam schronienia) i grozić nam, że przyjadą do nas. Policja ani prokuratura nie reagowały na tą sytuację i ponownie nie udzielono nam żadnej pomocy ani ochrony. Prokuratury z Krakowa i Bytomia nie mogły podjąć decyzji co do swojej właściwości, nie zważając na nasz dramat.
Widząc, że policja i prokuratura nie udzieli nam pomocy i nie zagwarantuje ochrony, podjąłem decyzję o ponownej przeprowadzce jak najdalej, w nadziei, że tam odnajdziemy chwilę spokoju i w końcu doczekamy się pomocy. Bałem się o moją narzeczoną, ze względu na jej stan zdrowia. Wyjechaliśmy do Świnoujścia.
Ze względu na trudność w znalezieniu nieumeblowanego mieszkania (woziliśmy ze sobą cały dobytek), byliśmy zdani na jego poszukiwanie na odległość. Stan zdrowia mojej narzeczonej (cierpiącej już na ciężki stan depresji i pozostającej w rehabilitacji leczniczej) wymagał szczególnych warunków spokoju i ciszy.
Nie mogąc znaleźć wolnego nieumeblowanego mieszkania, przystaliśmy na propozycję, jak się później okazało, kolejnego oszusta, szczególnego zwyrodnialca i sadysty, oszusta chronionego przez sąd, prokuraturę i policję - prezesa firmy "Techagra" ze Świnoujścia - Wiesława Kota, obecnie właściciela nowego hotelu w Świnoujściu - West Baltic Resort, który zaproponował nam wynajęcie mieszkania na poddaszu w należącym do tej firmy budynku, gdzie zapewniano nas, że będzie mogła przebywać osoba w złym stanie zdrowia i prowadzić rehabilitację leczniczą na depresję.
Nawet nie zdawaliśmy sobie jeszcze wtedy prawy, że czeka nas kolejny koszmar, również związany z wynajmem mieszkania. Po opłaceniu kosztów wynajmu, zaraz
po przeprowadzce, okazało się, iż wydane nam pomieszczenie na strychu budynku nie jest lokalem mieszkalnym ale drewnianym pomieszczeniem gospodarczym, a w sąsiednim pomieszczeniu oddzielonym gipsową ścianką, prowadzona jest całodobowa działalność firmy pakującej m.in. wyroby szklane. Urząd Miasta Świnoujścia odmówił nam zameldowania w tym pomieszczeniu, gdyż nie wiedział nawet o jego istnieniu.
Zdałem sobie sprawę, że padliśmy ofiarą kolejnego oszustwa - najbardziej podłego oszustwa jakie można było wyrządzić osobom w naszej sytuacji.
Prezes tej firmy (Wiesław Kot), a jak się później okazało człowiek reprezentujący rzadko spotykane zbydlęcenie ludzkie, ukrywał przed nami wszystkie okoliczności, które mogłyby odwieść nas od decyzji podpisania umowy wynajęcia pomieszczenia gospodarczego, czym w rzeczywistości wydany nam lokal był. Ukryto przed nami, iż pomieszczenie nigdy nie było dopuszczone do użytku mieszkalnego i nie nadawało się do takiego użytku, zwłaszcza, iż w pomieszczeniu obok prowadzono całodobową hałaśliwą działalność.
Oszust postawił nas jednak przed faktem dokonanym i naraził z pełną premedytacją moją narzeczoną, jako osobę ciężko chorą na depresję, na niewyobrażalne cierpienia psychiczne i fizyczne.
Nie mieliśmy się gdzie przeprowadzić - uciec z piekła, jakie nam zgotowano. Nigdzie nie było mieszkania nieumeblowanego. Nasze żądania wydania nam lokalu zdatnego do użytku mieszkalnego pozostawały bez odpowiedzi. Nie spaliśmy całymi nocami przez kilka miesięcy. Byliśmy skrajnie wycieńczeni psychicznie i fizycznie. Nie tylko nie byliśmy w stanie odpocząć po tym co nas spotkało w Krakowie i Bytomiu, ale rozpoczął się dla nas kolejny koszmar. Stan zdrowia mojej narzeczonej skrajnie się pogorszył i obawiałem się o jej życie. Ja natomiast nie byłem w stanie pisać projektu naukowego, który miał stanowić podstawy naszego przyszłego utrzymania i egzystencji. Nigdzie nie mogłem znaleźć doraźnej pracy. Zarejestrowałem się w Urzędzie Pracy, jako bezrobotny.
Wielokrotnie wzywaliśmy w porze nocnej policję, gdyż prowadzona za drewnianą ścianką firma wysyłkowa uniemożliwiała nam sen, co stwarzało już zagrożenie dla życia (zwłaszcza mojej narzeczonej). Zamiast jednak pomocy, spotykaliśmy się ze strony funkcjonariuszy policji z dziwną agresją i groźbami, iż jeśli będziemy niepokoić ich kolegę "po fachu" (konkubent osoby prowadzącej firmę okazał się być wojskowym ze Świnoujścia), to powiedzą o tym "kolegom". Po wezwaniu policji, osoby te były uprzedzane przez funkcjonariusza policji, iż jest wezwana do nich policja. Usuwały wtedy wszystkie dowody świadczące o prowadzeniu działalności w lokalu. My natomiast zaczęliśmy otrzymywać groźby, iż zostaniemy ukarani za bezzasadne wzywanie policji. Próbowano nas zastraszyć.
Stało się oczywiste, że zwyrodnialec, który wyłudził od nas podpisanie umowy najmu, znajduje się pod szczególną ochroną organów ścigania w Świnoujściu (jak się później okazało, także dwóch instancji sądowych).
Pomimo, iż dokonano na nas oszustwa, w sytuacji, gdy nie mieliśmy gdzie się przeprowadzić, a policja i prokuratura odmawiały udzielenia nam pomocy w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia osoby chorej (mojej narzeczonej), opłaciłem oszustowi kolejny miesiąc pobytu w pomieszczeniu nie nadającym się do przebywania, żądając wydania nam lokalu mieszkalnego. Jednocześnie zwróciłem się do wszystkich możliwych instytucji z prośbą o pomoc (policja, prokuratura, prezydent Świnoujścia, Rzecznik Praw Obywatelskich, Prezydent RP, Fundacja Helsińska, Rzecznik Praw Konsumenta), z których tylko ten ostatni nakazał oszustowi natychmiastowe wydanie lokalu zdatnego do użytku, co jednak nie odniosło żadnego skutku.
Jedyną możliwością obrony w tej tragicznej dla nas sytuacji (przebywając w zupełnie obcym nam mieście) i zmuszenia oszusta do wydania nam lokalu zdatnego do użytku, wydawał nam się sąd. Zmuszeni więc do przebywania w pomieszczeniu nam wydanym, wnieśliśmy powództwo o wydanie lokalu zdatnego do użytku (Sąd Okręgowy w Szczecinie - IC 826/10, IC 198/13). Myśleliśmy, że ten krok zmusi oszusta do wydania lokalu zdatnego do użytku, bo to było dla osoby chorej najważniejsze. Niestety, oszust nie tylko nie wydał nam innego lokalu ale sprawiał wrażenie, że całkowicie nie obawia się ani prokuratury ani sądu. Więcej, usiłował wyłudzić i dokonać wymuszenia od nas kolejnych opłat za przebywanie w wydanym nam niezdatnym do użytku pomieszczeniu, kierując wobec nas groźby o odcięciu dopływu prądu i eksmisji.
Groźba o odcięciu dopływu prądu do lokalu stwarzała bezpośrednie zagrożenie dla życia mojej narzeczonej, która nie tylko prowadziła rehabilitację na ciężki stan depresji, ale także chorowała na schorzenie woreczka żółciowego. Na skutek niewyobrażalnego stresu jaki przeżywaliśmy i braku snu, miała częste bardzo bolesne ataki kolki woreczka. Jako alergiczka, nie mogła przyjmować farmakologicznych środków przeciwbólowych i jedynym sposobem uśmierzania bólu podczas ataków było parzenie ziół i okłady brzucha gorącą poduszką elektryczną. W pomieszczeniu natomiast, w którym byliśmy zmuszeni przebywać, wszystko było zasilane wyłącznie energią elektryczną (z podgrzewaniem wody włącznie).
Moja narzeczona zamiast prowadzić rehabilitację leczniczą, była katowana psychicznie i fizycznie przez bandytę, pod ochroną prokuratury i policji. Prokuratura jak również sąd odmówiły nam nie tylko udzielenia pomocy ale również wszczęcia śledztwa wobec bandyty. Pozostawiono nas bez jakiejkolwiek pomocy, a bandycie dano wolną rękę bezkarności. Nie mogłem uwierzyć w to, co nas znowu spotkało.
Po skierowaniu wobec nas gróźb przez tego przestępcę, udałem się osobiście do prokuratora rejonowego w Świnoujściu - Wiesława Cetnera z żądaniem natychmiastowego udaremnienia przestępstwa i podjęcia ochrony osoby chorej przed zamiarem popełnienia wobec niej przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Prokurator powiedział mi wprost, że nie interesuje go to przestępstwo i nie zrobi nic aby je udaremnić. Dał mi wyraźnie do zrozumienia, że jest to zemsta za złożenie przeze mnie zawiadomienia do prokuratury na podległych prokuratorowi funkcjonariuszy policji, którzy prześladowali moją narzeczoną w miejscu pracy i niedopełniali obowiązków w celu udaremnienia przestępstwa.
Przestępca pozostawał pod całkowitą ochroną prokuratury i sądu w Świnoujściu. Miał przyzwolenie na dokonywanie wymuszenia, wyłudzenia ze stworzeniem bezpośredniego zagrożenia dla życia osoby chorej. Prokurator pozostawił mnie i moją rodzinę w ciężkim stanie zdrowia, wycieńczonych, na całkowitą pastwę przestępcy.
Zwróciłem się więc również bezpośrednio do wszystkich sędziów w Świnoujściu o udzielenie nam pomocy. Odmówiono nam takiej pomocy, pozwalając na katowanie osoby chorej.
Pomimo, iż przestępca, u którego w budynku byliśmy zmuszeni przebywać, dokonywał na nas wymuszenia, zawyżając nawet 300 % faktury za zużycie energii elektrycznej, gdzie odmawiał podania wskazań licznika, zużycia i ceny energii, w obawie o bezpieczeństwo mojej narzeczonej, opłacałem tak sfałszowane faktury, bo już wiedziałem , że prokuratura i sąd świadomie umożliwiają popełnianie przestępstwa na nas, a bandyta szuka pretekstu do odcięcia nam energii elektrycznej. Przestępca ten chroniony był pod każdym względem.
Ostatecznie, podjąłem obronę konieczną przed tym przestępczym procederem i odmówiłem przekazywania pieniędzy dla przestępcy za przebywanie w wydanym nam pomieszczeniu gospodarczym, żądając natychmiastowego wydania nam lokalu zdatnego do użytku mieszkalnego oraz podania wskazań w fakturach zużycia energii elektrycznej. Oszust nie tylko jednak nie wydał nam lokalu, ale spełnił swoje groźby o odcięciu energii elektrycznej do pomieszczenia - za przyzwoleniem i ochroną prokuratury oraz sądu, stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla życia mojej narzeczonej.
Od tej chwili zaczął się nasz obóz koncentracyjny.
Po nielegalnym odcięciu prądu, natychmiast wezwałem policję w celu udaremnienia przestępstwa. Policja odmówiła mi jednak udzielenia pomocy, w pełni jednak zdając sobie sprawę, iż popełniane jest przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu osoby chorej w ciężkim stanie zdrowia.
Przestępcy odcinając prąd do pomieszczenia (gdzie znajdowała się moja narzeczona oraz matka-osoba starsza, również chora na serce), wcześniej zainstalowali na strychu budynku obejście do naszego licznika prądu, aby uniemożliwić nam ponowne przywrócenie dopływu prądu. Po zainstalowaniu obejścia, do włazu na strych zamontowano zamek, abyśmy nie mogli sami przywrócić dopływu prądu.
Odcięcie dopływu energii spowodowało u mojej narzeczonej, na skutek stresu, bolesne skurcze woreczka żółciowego, co bez środków rozkurczowych i przeciwbólowych, mogło prowadzić do przerwania woreczka, a nawet śmierci.
Po odmowie policji i prokuratora udzielenia mi pomocy, podjąłem obronę konieczną przed popełnianym na nas przestępstwem, dla ratowania narzeczonej. Wyłamałem zamek na strych, gdzie zwyrodnialec, właściciel firmy "Techagra"Wiesław Kot nielegalnie zamontował wyłącznik do naszego licznika prądu i przywróciłem dopływ prądu do pomieszczenia, aby narzeczona mogła użyć poduszki elektrycznej do uśmierzenia bólu. W czasie usuwania włazu na strych, zsunęły się na mnie specjalnie pozostawione przez przestępcę nad wyłącznikiem deski. Doznałem poważnego urazu oka i głowy. Musiałem skorzystać z pomocy chirurga.
Te okoliczności popełnianego na nas zaplanowanego przestępstwa znali sędziowie, prokuratorzy (m.in. Wiesław Cetner, Beata Radomska) i funkcjonariusze policji w Świnoujściu. Umożliwiali jego bezkarne popełnianie.
Przestępca, który dopuścił się ciężkich przestępstw wobec mojej rodziny i wymusił na mnie podjęcie obrony koniecznej (wyłamanie zamka na strych), złożył natychmiast do tej samej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przeze mnie przestępstwa uszkodzenia mienia (drewnianej dykty i zamka na strych).
Ci sami prokuratorzy (Wiesław Cetner, Beata Radomska) oraz funkcjonariusze policji (Artur Błaszak, który prześladował moją narzeczoną), którzy umożliwiali bandycie popełnianie na mojej rodzinie ciężkich przestępstw dokonywanych ze szczególnym okrucieństwem i którzy umożliwili oszustowi zaaranżowanie okoliczności zmuszających mnie do obrony rodziny i podjęcia obrony koniecznej przed przestępstwem - ci sami prokuratorzy natychmiast z nieprawdopodobną furią spreparowali wobec mnie zarzut popełnienia przestępstwa uszkodzenia mienia ww. bandycie (deski na strych), oskarżając mnie o uszkodzenie mienia o wielkiej wartości (zamka i deski).
Ci sami prokuratorzy, którzy pozwalali katować niemal na śmierć moją narzeczoną, którzy umożliwiali oszustowi dokonywanie na nas kradzieży, oskarżyli mnie o popełnienie przestępstwa obrony mojej rodziny przed ich własnym przestępstwem, które popełniali z pełną premedytacją, umożliwiając przestępcy torturowanie osoby chorej.
Zwyrodnialcy ci, wnosząc oskarżenie do sądu wiedzieli, iż broniłem rodziny przed ich własnym przestępstwem, które umożliwiali popełniać na nas innemu zwyrodnialcowi. Wnosząc fałszywe oskarżenie przeciwko mnie, prokuratorzy ci znali również nakaz Sądu w Szczecinie (wydany do wytoczonej przestępcy sprawy o wydanie lokalu, nakazujący przestępcy natychmiastowe przywrócenie dopływu prądu do lokalu, gdzie jakiś uczciwy sędzia określił odcięcie prądu jako nielegalne prześladowania i represje).
Pomimo to, prokuratorzy wnieśli przeciwko mnie fałszywe oskarżenie do sądu (II K 772/11). W trakcie procesu, umożliwiono przestępcom złożenie na moją szkodę fałszywych zeznań. Mnie natomiast całkowicie uniemożliwiono obronę. Moje zawiadomienia do prokuratury o złożeniu fałszywych zeznań przez przestępców spotykały się z odmową wszczęcia śledztwa a sąd utrzymywał te postanowienia w mocy. Prokuratura i sąd świadomie umożliwiały składanie fałszywych zeznań i popełnianie przestępstwa na naszą szkodę. Sąd uniemożliwił mi przesłuchanie prokuratorów-przestępców w celu wykazania obrony koniecznej przed zorganizowanymi działaniami kryminalnymi wobec mojej rodziny. W trakcie rozpraw prokurator Beata Radomska zastraszała mnie odpowiedzialnością karną, jeśli będę zadawał pytania funkcjonariuszom policji, którzy umożliwiali popełnianie przestępstw na mojej rodzinie. Prokuratorzy j.w. znęcali się ze szczególnym okrucieństwem nad moją narzeczoną i matką w czasie procesu. Zmuszono mnie bowiem do powołania ofiar ich przestępstw na świadków do sądu w celu wykazania mojej niewinności. Zeznania składały w ciężkim stanie zdrowia spowodowanym przestępstwami ww. prokuratorów.
Dopuszczono się wyjątkowego bestialstwa i barbarzyństwa. Ludzi, na których natknęliśmy się nie reprezentowali patologii, lecz szczególne zezwierzęcenie ludzkie.
Byłem pewien, że prokuratorzy dokonują zemsty na mnie i mojej rodzinie, za cywilne procesy wytoczone chronionemu przez nich przestępcy. Oskarżenie zostało ostatecznie umorzone na podstawie znikomej szkodliwości czynu, a nie na podstawie obrony koniecznej, jaką byłem zmuszony podjąć w obronie rodziny przed przestępstwem, jakie popełnili na mojej rodzinie prokuratorzy wraz z przestępcą j.w., podstępnie aranżując okoliczności, które zmusiły mnie do podjęcia obrony koniecznej w celu ratowania członków rodziny, a następnie ściągając na mnie ściganie o przestępstwo. Wyrok sądu chronił prokuratorów, którzy dopuścili się tych przestępstw.
W tym samym czasie, zwyrodnialec chroniony przez prokuraturę i sądy, nie obawiając się jakiejkolwiek odpowiedzialności, ponownie odciął całkowicie dopływ prądu do pomieszczenia (demontując licznik prądu), świadomie stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla życia osoby chorej w ciężkim stanie depresji (narzeczona musiała zasypiać przy zapalonym świetle - bała się ciemności). Była zmuszona do mycia się w lodowatej wodzie, co również wywoływało bolesne ataki woreczka żółciowego.
Zgotowano nam obóz koncentracyjny.
Bandyta popełniał na nas ciężkie przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu i mieniu, za wiedzą sądu, prokuratury i policji.
W tym samym czasie, bandyta, nie mogąc wyłudzić od nas kolejnych pieniędzy za pomieszczenie w którym nas torturował, wykorzystał dla tego wyłudzenia sąd, wnosząc do Sądu Rejonowego w Świnoujściu sprawę o eksmisję (chciał pozbyć się ofiar swoich przestępstw) oraz pozew o zapłatę za wydane nam pomieszczenie. W trakcie popełnianego na nas przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, oszust wytoczył nam dwa procesy.
Do procesu o wydanie nakazu zapłaty (IC 31/12), sędzia Mariusz Grobelny spreparował fałszywe dowody, stan faktyczny i wykorzystał fałszywe zeznania jakie złożyli przestępcy, co umożliwiło przestępcy dokonanie na nas kradzieży, na mocy wyroku sądowego. Wydał sfałszowany nakaz zapłaty na korzyść przestępcy. W trakcie rozprawy sędzia ten śmiał się do przestępcy, kiedy zadałem bandycie pytanie, czy znęcając się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą chorą, chciał dokonać jej zabójstwa.
Sędzia Agnieszka Trytek-Błaszak prowadząca sprawę o naszą eksmisję (IC 363/10) zapowiedziała nam na rozprawie wprost, w obecności przestępcy, iż złożona przez nas apelacja od nakazu zapłaty j.w. nie odniesie żadnego skutku !!! Podobne groźby kierował również wobec mnie funkcjonariusz policji o tym samym członie nazwiska - Artur Błaszak (ten sam który uczestniczył w sfabrykowaniu fałszywego oskarżenia wobec mnie). O zamiarze oddalenia naszej apelacji wiedziano więc wcześniej i była ona zaplanowana już w dniu jej wniesienia.
Powyższe groźby wobec nas zrealizowano, pomimo, iż o fakcie sfabrykowania dowodów przez sędziego Mariusza Grobelnego w I instancji oraz przestępstwie oparcia wyroku na fałszywych zeznaniach, poinformowałem Sąd II instancji. Sędzia Wiesława Buczek-Markowska ( ta sama sędzia, której Prokuratura Krajowa postawiła obecnie zarzuty popełnienia oszustwa kradzieży w sklepie) "rozpatrująca" naszą apelację, nie tylko poświadczyła nieprawdę z I instancji ale sfabrykowała wszystkie pozostałe dowody, aby całkowicie uniemożliwić nam skuteczną drogę odwoławczą i obronę przed tym przestępczym procederem.
W ten sposób zalegalizowano przestępstwo dokonanej na nas kradzieży na rzecz przestępców, z wykorzystaniem do tego procederu wyroku sądowego.
Adwokat z urzędu ( Ewa Sołowińska) wyznaczona na mój wniosek do sporządzenia skargi konstytucyjnej, w celu uchylenia w/w wyroku, umyślnie nie dopełniła swoich obowiązków i zwlekała z wniesieniem skargi, aż minął termin jej wniesienia i uniemożliwiła mi w ten sposób obronę. W celu znalezienia pretekstu opóźnienia wniesienia skargi, zwracała się do Trybunału Konstytucyjnego z zapytaniami, w jaki sposób wnosi się skargę konstytucyjną !!
Praktycznie całkowicie odebrano nam prawo do sądu działającego zgodnie z prawem i możliwości skorzystania z drogi odwoławczej.
Sfałszowanie w ten sposób w dwóch instancjach sądowych nakazu zapłaty na rzecz ww. przestępcy, miało na celu uniemożliwienie nam przeżycia procesów wytoczonych temu przestępcy przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Działający nielegalnie w tych okolicznościach komornik miał dopełnić dzieła tej przestępczej struktury, pozbawiając nas mienia i środków do życia, a nawet możliwości podjęcia pracy.
W czasie toczącego się procesu o eksmisję, jaki wytoczył nam ten zwyrodniały chroniony przez prokuraturę i sąd przestępca, sędzia Agnieszka Trytek-Błaszak umożliwiała dokonywanie na nas przestępstwa nielegalnego odcięcia dopływu energii do pomieszczenia, w którym byliśmy zmuszeni przebywać. Sędzia zmuszała ofiary przestępstwa w ciężkim stanie zdrowia, do redagowania pism sądowych po ciemku !!! W sposób bestialski tolerowała torturowanie osób chorych.
Moja narzeczona, na skutek prowadzonych wobec nas zorganizowanych działań przestępczych sądu, prokuratury oraz samego zwyrodnialca j.w., pozostawała w ciężkim stanie depresji zagrażającej życiu. Odcięcie prądu spowodowało bezpośrednie zagrożenie dla jej życia. Na skutek stresu doznawała bardzo bolesnych ataków woreczka żółciowego, nie mogąc uśmierzać bólu.
List napisany do lekarza w Świnoujściu (dr Marii Dąbrowskiej) prowadzącego leczenie narzeczonej na depresję, z błaganiem o pomoc, i świadczącym, iż jako osoba chora jest torturowana, zaginął wraz z całą kartoteką medyczną, po wizycie Policji !!!
Zwyrodnialcy stworzyli nam obóz koncentracyjny.
Moja matka, na skutek chronicznego braku snu oraz przeżywania cierpień mojej narzeczonej, której nie mogła pomóc, na skutek stresu doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - porażenia neurologicznego.
Prokuratorzy Wiesław Cetner, Beata Radomska oraz sędziowie Mariusz Grobelny, Agnieszka Trytek-Błaszak, Wiesława Buczek Markowska, umożliwiający torturowanie osoby chorej przez przestępcę dopuścili się zbydlęcenia ludzkiego i barbarzyństwa.
Uniemożliwiano nam wydostanie się z pomieszczenia - nie byliśmy w stanie pozyskać środków utrzymania, nie mogliśmy skorzystać z telefonu ani komputera. Uniemożliwiono nam nawet doraźne poszukiwanie pracy.
Chciano nas zabić, zniszczyć z nieprawdopodobną furią i bezwzględnością, znęcając się ze szczególnym okrucieństwem nad osobami chorymi.
Sfabrykowany nakaz zapłaty sfałszowany na rzecz bandyty (IC 31/12) uzyskany drogą przestępstwa w dwóch instancjach uprawomocniono, umożliwiając przestępcy dokonanie na ofiarach jego przestępstw kradzieży na mocy tak sfałszowanego w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej dokumentu państwowego. Zasądzono nam jako ofiarom tego procederu także pełne koszty procesowe, pomimo, iż celowo uniemożliwiano nam pozyskanie środków utrzymania. Chciano nas całkowicie zniszczyć, abyśmy nie przeżyli procesów wytoczonych naszemu oprawcy i oszustowi (Wiesław Kot - prezes firmy "Techagra" ze Szczecina i właściciel hotelu West Baltic Resort w Świnoujściu).
Przestępcy natychmiast wykorzystali sfałszowany nakaz zapłaty i skierowali go do egzekucji komorniczej. Komornik działając na podstawie tak sfabrykowanego wyroku sądowego, zajął emeryturę mojej mamy - ofiary przestępstw ww. oszusta, UNIEMOŻLIWIAJĄC OFIERZE PRZESTĘPSTWA NAWET ZAKUP LEKÓW NASERCOWYCH RATUJĄCYCH ŻYCIE !!
Popełniano zorganizowane przestępstwo ze szczególnym okrucieństwem, przeciwko naszemu życiu zdrowiu i mieniu, z ciężkim nadużyciem władzy.
Chciano nas zabić.
SĄDY DWÓCH INSTANCJI UMOŻLIWIŁY PRZESTĘPCY POPRZEZ SFABRYKOWANIE NAKAZU ZAPŁATY, DOKONANIE KRADZIEŻY NA JEGO OFIARACH W TRAKCIE WYTOCZONYCH TEMU PRZESTĘPCY PROCESÓW SĄDOWYCH. W CZASIE GDY OFIARA PRZESTĘPSTW TEGO ZWYRODNIALCA POZBAWIANA BYŁA Z EMERYTURY JEDYNYCH ŚRODKÓW DO ŻYCIA I PRZEŻYCIA SKUTKÓW JEGO PRZESTĘPSTW, PIENIĄDZE Z EMERYTURY PRZEKAZYWANE BYŁY I NADAL SĄ PRZEKAZYWANE NA KONTO PRZESTĘPCY - WŁAŚCICIELA LUKSUSOWEGO HOTELU W ŚWINOUJŚCIU.
Do podobnego sadyzmu i zbydlęcenia ludzkiego nie byłoby chyba zdolnych wielu przestępców.
Tylko udzielona nam pomoc osoby prywatnej ze Świnoujścia, która zaoferowała nam w tych okolicznościach pomoc i przeniesienie się z pomieszczenia w którym przestępcy j.w. urządzili nam obóz koncentracyjny, uchroniła moją narzeczoną i matkę od śmierci i dokonania na nas ostatecznego rabunku naszego mienia przez nielegalnie działającego komornika.
W czasie gdy sędzia uczestnicząca w tym procederze - Agnieszka Trytek-Błaszak wydawała wyrok o umorzeniu wobec nas pozwu o eksmisję (IC 363/10), jaki wniósł przestępca, przebywaliśmy już w innym miejscu. Sędzia ta bezprawnie zasądziła nam jednak z zemsty, jako ofiarom tego procederu, pełne koszty procesowe, a przestępcy wszczęli na jego podstawie kolejną nielegalną egzekucję komorniczą.
Prześladowania nas w celu uśmiercenia nas rękami nielegalnie działającego komornika na podstawie sfałszowanego dokumentu państwowego, trwają cały czas. Przestępczy proceder jest kontynuowany za przyzwoleniem prokuratury, która wobec tylu ciężkich przestępstw ODMAWIA NAM ICH UDAREMNIENIA I UDZIELENIA POMOCY, ROBIĄC WSZYSTKO, ABY TO CO NAM WYRZĄDZONO I PRZESTĘPCZA ZORGANIZOWANA STRUKTURA NIE ZOSTAŁA UJAWNIONA.
WOLĄ ZABIĆ OFIARY SWOICH PRZESTĘPSTW, niż przyznać, że wymiar sprawiedliwości dopuszcza się popełniania przestępstw.
Wobec prowadzonego na nas przestępczego procederu, zwróciliśmy się na piśmie kilku krotnie do sędziów - Mariusza Grobelnego i Wiesławy Buczek Markowskiej, którzy dopuścili się sfałszowania na naszą szkodę dokumentu państwowego w dwóch instancjach (sfabrykowania dowodów i poświadczenia nieprawdy w celu umożliwienia przestępcy dokonania na nas kradzieży), o zaniechanie przestępczego procederu i uchylenie wyroku, jako osiągniętego poprzez zorganizowane działania kryminalne sędziów dwóch instancji. Zażądaliśmy od ww. sędziów potwierdzenia lub zaprzeczenia na piśmie, czy poświadczyli nieprawdę i sfabrykowali dowody w wydanym na rzecz ww. przestępcy sfałszowanym nakazie zapłaty. Sędziowie ci ukryli się jednak za swoimi immunitetami nietykalności i nie starczyło im już odwagi cywilnej aby przyznać się do zwyrodniałego przestępczego procederu ze szczególnym okrucieństwem na ofiarach chronionego przez nich bandyty - Wiesława Kota, prezesa West Baltic Resort w Świnoujściu. Kontynuują swój proceder aż do uśmiercenia nas. Nie tylko nie udaremnili swojego przestępstwa ale nawet nie zawiesili wykonania wyroku, zdając sobie sprawę iż świadomie umożliwiają popełnianie na nas przestępstwa.
Co dostali ci sędziowie za takie bestialstwo wobec mnie i mojej rodziny ? Ile kosztowało poświęcenie naszego życia dla bandyty ?
Fabrykowanie dowodów przez sąd to przestępstwo nadużycia władzy i przekroczenia uprawnień. Poświadczanie nieprawdy i fabrykowanie kolejnych dowodów przez sąd II instancji to zorganizowane działania przestępcze.
Wszczęcie wobec nas egzekucji komorniczej na podstawie sfałszowanego nakazu zapłaty, nie tylko w celu umożliwienia przestępcy dokonania na nas kradzieży, ale uniemożliwienia nam udziału w procesach wytoczonych przestępcy, odniosło pełny skutek, zgodnie z zamiarem.
Sfałszowany nakaz zapłaty - uniemożliwił nam jako ofiarom tego przestępczego procederu kontynuowanie leczenia, zakup leków, wynajęcie i opłacenie mieszkania, zakup żywności, doprowadził do radykalnego pogorszenia stanu zdrowia i niemal całkowitego wycieńczenia.
Przestępstwo wobec nas kontynuowane było i jest ze szczególną zaciekłością i okrucieństwem.
Ze względu na wycieńczenie, nie byliśmy w stanie uczestniczyć w rozprawach sądowych.
Wszystkie 3 procesy wytoczone przestępcy Wiesławowi Kot i jego firmie (IC 826/10, IC 198/13, IC 100/12) o wyłudzenie umowy najmu, znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad osobami chorymi, doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ujawnienie naszych danych osobowych innym przestępcom z nim współpracującym, zostały przydzielone w Sądzie Okręgowym w Szczecinie jednemu sędziemu - Tomaszowi Sobierajowi, który oddalił wszystkie powództwa w całości (PO TO ZOSTAŁY ONE PRZYDZIELONE JEDNEMU SĘDZIEMU, ABY BYŁA CAŁKOWITA PEWNOŚĆ OCHRONY PRZESTĘPCY), obciążając nas pełnymi kosztami procesowymi, pomimo popełnianego na nas w czasie procesów przestępstwa kradzieży na mocy sfałszowanego nakazu zapłaty.
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie umożliwił pozwanemu przestępcy obejście przepisów prawa o wyłączeniu sędziego. Wstępnie do spraw została wyznaczona sędzia Agnieszka Skrzypiec, która nie zamierzała tolerować podobnego bezprawia wobec nas. Sprawy zostały jej jednak odebrane z urzędu, tuż przed wydaniem wyroku (IC 198/13), tak aby strona pozwana nie musiała składać wniosku o wyłączenie sędziego.
Wyznaczony sędzia - Tomasz Sobieraj wykorzystywał skutki sfałszowanego nakazu zapłaty przeciwko nam i na naszą szkodę, kontynuując procesy w trakcie popełnianego na nas przestępstwa. Sędzia działający na rzecz przestępcy, całkowicie pozbawił nas prawa do sądu, tak jak ww. pozostali sędziowie, wzywając ofiary przestępstwa w ciężkim stanie na rozprawy do Szczecina, jednocześnie odmawiając przesłuchania w sądzie w Świnoujściu. Sędzia świadomie działał na szkodę ofiar przestępstwa, a przestępca, któremu wytoczyliśmy procesy, chroniony był we wszystkich instancjach.
Sędzia szantażował nas w trakcie procesów, iż jeśli nie ujawnimy do akt naszego adresu pobytu (chodziło o umożliwienie pozwanemu przestępcy wejścia w posiadanie naszego adresu i zlicytowanie naszego mienia przez nielegalnie działającego komornika na podstawie sfałszowanego wyroku nakazu zapłaty), oddali wszystkie zgłoszone przez nas dowody w sprawie. Sędzia Tomasz Sobieraj spełnił swoje przestępcze groźby, dopuszczając się ciężkiego nadużycia i przekroczenia uprawnień, oddalając wszystkie dowody i uniemożliwiając nam wykazanie zasadności powództw.
Apelacje złożone od ww. wyroków również zostały oddalone przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który obciążył nas, jako ofiary przestępstw sądu, maksymalnymi kosztami procesowymi.
Sędziowie działający w zmowie w interesie przestępcy, nie tylko umożliwili mu dokonanie na ofiarach jego przestępstw kradzieży na podstawie sfabrykowanego nakazu zapłaty w trakcie procesów wytoczonych przeciwko niemu, doprowadzając nas na skraj śmierci, ale odebrali nam praktycznie prawo do sądu w procesach wytoczonych temu przestępcy, obciążając nas, jako ofiary tego przestępczego procederu, kosztami we wszystkich postępowaniach na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Przestępcy, którym sąd umożliwił kradzież na mocy sfabrykowanego nakazu zapłaty (IC 31/12), pozostając w całkowitym poczuciu bezkarności i przyzwolenia na popełnianie wobec nas przestępstw, wnieśli do Sądu Rejonowego w Świnoujściu kolejny pozew (I Co 141/14) w celu uzyskania tą samą drogą przestępstwa kolejnego nakazu zapłaty i dokonania na nas kolejnej kradzieży. Do prowadzenia sprawy został wyznaczony ten sam sędzia - Mariusz Grobelny, który sfabrykował na rzecz przestępców poprzedni nakaz zapłaty (IC 31/12). Chciano mieć pewność, iż przestępcy po raz kolejny osiągną swój cel.
W związku z tym faktem, złożyliśmy zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu o kontynuacji wobec nas przestępczego procederu z wykorzystaniem do tego celu tego samego sędziego, który dopuścił się już sfabrykowania na rzecz tych samych przestępców poprzedniego nakazu zapłaty. I tym razem, prokuratura oraz sąd uniemożliwiły nam obronę przed przestępstwem i wszczęcie śledztwa w sprawie tego zorganizowanego przestępczego procederu, przyzwalając na jego kontynuację.
Jedyną więc możliwością obrony jaka nam pozostała, było złożenie wniosku o przeniesienie tego przestępczego procederu poza woj. zachodniopomorskie do innego sądu lub wyłączenie z prowadzenia sprawy sędziego, który umożliwił na nas kradzież fabrykując dowody do pierwszego nakazu zapłaty. I tym razem sądy dwóch instancji uniemożliwiły nam obronę przed tym kryminalnym procederem, oddalając nasze wnioski, jako ofiar przestępstwa.
Nie tylko nie przeniesiono sprawy poza woj. zachodniopomorskie, ale umożliwiono przestępcom skorzystanie z tej samej (pewnej) drogi uzyskania kolejnego nakazu zapłaty drogą przestępstwa u sędziego Mariusza Grobelnego. Chcieli mieć pewność, że proceder nie wyjdzie poza woj. zachodniopomorskie i że nie będziemy mieli jakiekolwiek możliwości obrony przed tymi zorganizowanymi działaniami przestępczymi.
Polska to nie tylko obóz koncentracyjny gdzie ludzie traktowani są jak niewolnicy pozbawieni podstawowych praw, całkowicie i bezkarnie można zrobić z nimi wszystko, w tym okraść i doprowadzić do śmierci na podstawie dowolnie sfabrykowanych wyroków sądowych (faktycznie bez prawa do skutecznej drogi odwoławczej), ale gdzie tzw. "wymiar sprawiedliwości" nie posiada elementarnych odruchów ludzkich i moralności.
W powyższych okolicznościach, cudem udało nam się przeżyć. W 2014 r. osoba, która udzieliła nam pomocy w Świnoujściu, z przyczyn osobistych, nie mogła udostępniać nam dalej mieszkania. Udało nam się wynająć inne mieszkanie w Świnoujściu. Przestępstwa, które na nas jednak popełniono i które są nadal kontynuowane, doprowadziły do tragicznej dla nas sytuacji.
Na skutek wcześniej popełnianych na nas przestępstw, po raz kolejny zostaliśmy zmuszeni do przechodzenia gehenny związanej z wynajmem mieszkania.
Przebywamy w mieszkaniu, za które nie jesteśmy w stanie wnosić już opłat na skutek kontynuowanych wobec nas przestępstw. Na skutek zaległości, właściciel mieszkania, w celu wymuszenia na nas płatności, posunął się do odcięcia nam dopływu energii elektrycznej na 3 miesiące, co zaskutkowało odnowieniem naszej traumy z wydarzeń j.w. i doprowadziło do kolejnego dramatu. Na skutek braku prądu w mieszkaniu, nie byłem w stanie wezwać Pogotowia Ratunkowego do mojej mamy, która miała zaburzenia pracy serca. Z powodu braku prądu w mieszkaniu, miałem rozładowany telefon. Dopiero po podgrzaniu go na kaloryferze, udało mi się wezwać Pogotowie. Nasilenie stresu doprowadziło jednak do mojego omdlenia i na skutek radykalnie wysokiego ciśnienia krwi i tętna, doszło u mnie do rozszczelnienia zastawki serca i choroby serca. W tym stanie mojego zdrowia, aby wymusić na nas opuszczenie lokalu, właściciel odciął nam równiez dopływ ciepłej wody do lokalu, katując mnie przez wiele miesięcy jako osobę chorą na serce, koniecznością dźwigania wiader z wodą do podgrzania, co bezpośrednio narażało moje życie. Tym razem Policja w Świnoujściu również pozwalała na kontynuację przestępstwa. Odmówiono nam jakiejkolwiek pomocy.
Śledztwo w tej sprawie przydzielono temu samemu prokuratorowi (Wiesław Cetner), który wcześniej umożliwiał przestępcom znęcanie się nad moją rodziną ze szczególnym okrucieństwem i który sfabrykował oskarżenie wobec mnie o podjęcie obrony koniecznej mojej rodziny. Prokurator ten skorzystał z okazji i odmówił udaremnienia przestępstwa na nas popełnianego w prowadzonym przez siebie pozornym śledztwie (PR Ds. 919.2016). Funkcjonariusze Policji grozili mi. Z tego powodu Prokuratura Okręgowa w Szczecinie przekazała śledztwo Prokuraturze w Goleniowie (PR Ds. 1802.2016), gdzie również je umorzono, pozwalając na kontynuacje przestępstwa.
Pomimo moich apeli pisanych przez wiele miesięcy w trakcie popełnianego na nas przestępstwa, ani Prezydent RP, ani Premiera RP, ani także Minister Sprawiedliwości/Prokurator Generalny nie zrobili nic aby udzielić nam pomocy.
Na skutek popełnianych na nas przestępstw, stresu i na skutek braku udzielenia nam pomocy, doznałem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i choroby serca. W okresie od stycznia 2017 do lipca 2017 przebywałem 4-krotnie w szpitalu.
Zwróciliśmy się więc o pomoc do Miejskiego Ośrodka Pomocy Ofiarom Przestępstw w Świnoujściu, gdzie również spotkały nas groźby, iż żaden prawnik z woj. zachodniopomorskiego nie udzieli nam pomocy !!! Nie chciano nawet zapoznać się z naszą sytuacją i dowodami przestępstw.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Świnoujściu, mieszczący się w tym samym budynku co Ośrodek Pomocy Ofiarom Przestępstw i gdzie nam grożono, odmówił nam udzielenia pomocy, fabrykując stan faktyczny i dowody, abyśmy nie mogli takiej pomocy uzyskać.
Skazano nas na bezdomność z pełną premedytacją zniszczenia nas.
W wytoczonych nam obecnie przez właściciela mieszkania sprawach o nakaz zapłaty oraz eksmisję, wyroki wydaje ten sam sąd, gdzie wcześniej doprowadzono nas do rodzinnego dramatu.
W dniu 31.10.2018 r wydano wyrok w I instancji uwzględniając powództwo o nakaz zapłaty (IC 437/17). W dniu 24.02.2020 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie (II Ca 34/19) oddalił apelację z od tego wyroku depcząć prawo i podstawowe prawa konstytucyjne - ten sam sąd, gdzie kilka lat temu dopuszczono się wobec nas przestępstw procesowych. Moje trzy skargi o wznowienie postępowania również zostały bezprawnie, bez żadnych podstaw odrzucone (II Ca 348/20)(II Ca 481/20)(II Ca 771/20), gdzie sędziowie w celu uniemożliwienia wzruszenia sfabrykowanego wyroku, dopuścili się fabrykowania stanu faktycznego, matactw stanem prawnym i faktycznym.
Chcą nas dobić.
Aby powstrzymać właściciela mieszkania od eskalacji przemocy wobec nas, wytoczyłem mu powództwo cywilne również przed Sądem Okręgowym w Szczecinie (IC 1051/17). Nie wiele to jednak dało. Sędzia Joanna Kitłowska-Moroz prowadząca tą sprawę działa od początku na moją szkodę, ze względu na moje zarzuty wobec sędziów Sądu Okręgowego za krzywdę jaką nam do tej pory bezprawnie wyrządzono. Usiłowała wymusić na mnie na rozprawie ujawnienie wszystkich w/w okoliczności przed pozwanym właścicielem mieszkania, sugerując, iż moją praktyką jest od lat wyłudzanie wynajmu mieszkań a po odłączeniu mediów przez właściciela, pozywanie o wysokie odszkodowania.
Prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie dopuścił się wobec mnie identycznych insynuacji na piśmie.
Moje obawy spełniły się. W/w powództwo (IC 1051/17) zostało oddalone w dniu 29.01.2020 r., gdzie SSO Joanna Kitłowska-Moroz dopuściła się nie tylko fabrykowania niemal całości stanu faktycznego ale także szeregu pomówień wobec mojej osoby, aby znaleźć pretekst do uniemożliwienia mi skorzystania z prawa do sądu działającego zgodnie z prawem. Apelacja złożona przeze mnie od w/w wyroku została oddalona na posiedzeniu niejawnym przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie, nie informując nas wcześniej o terminie posiedzenia sądu i nie dając nam, zgodnie z ustawą o COVID 7 dni na zmianę posiedzenia niejawnego na przeprowadzenie rozprawy. W składzie sądu zasiadali sędziowie - Tomasz Sobieraj oraz Zbigniew Ciechanowicz - sędziowie, którzy wcześniej jeszcze jako sędziowie Sądu Okręgowego w Szczecinie uniemożliwili nam skuteczne prawo do sądu w powództwach wytoczonych przez nas przestępcom w postępowaniach IC 826/10, IC 198/13, IC 100/12, dopuszczając się na rzecz przestepców obejścia przepisów o wyłączeniu sędziego i obciążając nas jako ofiary przestępstw maksymalnymi kosztami procesowymi.
Możliwe to było po raz kolejny, gdyż sądy w Polsce wydają wyroki w poczuciu całkowitej bezkarności.
W związku ze sfabrykowanym wcześniej wobec nas nakazem zapłaty IC 31/12 na rzecz przestępców (firmy Techagra), złożyłem u Prokuratora Generalnego Skargę Nadzwyczajną. Niestety, Prokurator Generalny odmówił mi jej wniesienia w w/w okolicznościach, pozbawiając mnie i moją rodzinę jedynego ratunku przed popełnianym na nas przestępstwem i usunięcia skutków tych przestępstw.
W dniu 28 października 2020 r., sędzia Sądu Rejonowego w Świnoujściu - Agnieszka Trytek-Błaszak (ta sama, która groziła nam na rozprawie w 2010 r., że nasza apelacja nie uda się, wydała wyrok w sprawie naszej eksmisji (IC 697/17) nakazujący nam opuszczenie zajmowanego przez nas lokalu i nadała wyrokowi TRYB NATYCHMIASTOWEJ WYKONALNOŚCI, robiąc to bez jakichkolwiek podstaw prawnych. Odmówiła nam również prawa do lokalu zastępczego. W/w sędzia skorzystała z okazji tego procesu, żeby doprowadzić do śmierci ofiary i jednoczesnie świadków przestępczego procederu sądów w Świnoujściu i Szczecinie. Sfałszowała nie tylko dowody ale także Protokół rozprawy z 28.10.2020 r. usuwając z niego zeznania powoda, abyśmy nie wiedzieli przed wniesieniem apelacji, czy złożył fałszywe zeznania. Sędzia wezwana przez nas do uzupełnienia w/w Protokołu, nie zrobiła tego do tej pory. Zrobiła to z zemsty, zwłaszcza, że spodziewając się tego, wcześniej złożyłem wniosek o przekazanie w/w sprawy do innego sądu spoza apelacji szczecińskiej, gdzie powołałem się na w/w okoliczności prowadzonego wobec nas procederu. Sędzia odebrała nam nawet prawo do obrony, nadając wyrokowi w/w rygor. W dniu 3.11.2020 r. SSR Agnieszka Trytek-Błaszak nadała swojemu wyrokowi z nielegalnie nadanym rygorem natychmiastowej wykonalności, klauzulę wykonalności. To czysty sadyzm i wykorzystywanie uprawnień w celu mordowania ludzi niewygodnych sędziom.
Sędzia Agnieszka Trytek-Błaszak chce w swoim sadyźmie abyśmy skonali na ulicy po latach walki z tą patologią. Chce, żeby przed wyrzuceniem na ulicę, komornik zabrał nam resztkę mienia jakie posiadamy, abyśmy nie mogli przeżyć. Tej samej sędzi przydzielono moje powództwo przeciwegzekucyjne (IC 692/20), gdzie usiłuję uchylić sfałszowany wyrok. Sędzia oddaliła moje powództwo, odmawiając mi wcześniej przekazania sprawy do innego sądu. Chciała mieć pewność, że nie będę mógł się obronić przed nadużyciem uprawnień. Dąży do wyrządzenia nam nieodwracalnych szkód i krzywdy.
My nie mamy gdzie się wyprowadzić ani za co.
Zamiast zajmować się piękną dziedziną nauki, zamiast realizować nasz projekt, spotkaliśmy na swojej drodze nie ludzi, lecz ludzkie indywidua, patologię, zwyrodnialców i zbydlęcenie moralne tego stopnia, że trudno znaleźć na to określenie w słowniku cywilizowanych ludzi.
Z powodu tych właśnie ludzi, stoimy obecnie nad przepaścią i nie jesteśmy w stanie już pomóc sobie sami. Przebywamy w obcym mieście, praktycznie bez środków do życia i bez możliwości powrotu do naszego Krakowa, co skończy się dla nas rodzinną tragedią.
Nasze obawy i podejrzenia jednak potwierdzają się. W dniu dzisiejszym (18.02.2021 r.) odebrałem zawiadomienie od komornika wzywające nas do opuszczenia lokalu w terminie 14 dni pod rygorem przeprowadzenia przymusowej eksmisji. Komornik świadomie łamie prawo, gdyż zgodnie z art. 15 zzu ustawy Covidowejz dnia 2 marca 2020 r. obowiązuje bezwzględny zakaz wykonywania tytułów wykonawczych dot. eksmisji. Usiłują nielegalnie dokonać eksmisji. Po to właśnie w/w sędzia bezprawnie, z pominięciem art. 335 par 1 kpc, nadała wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności, chociaż w świetle w/w ustawy nie ma to żadnego znaczenia. Z postępowania komornika wynika jednoznacznie, że chcą doprowadzić nielegalnie do eksmisji i zabić w ten sposób ofiary bezprawia tego sądu.
W dniu 10.02.2021 r. otrzymaliśmy kolejny pozew o zapłatę (IC 35/21) za mieszkanie, w którym chronimy się do czasu otrzymania pomocy z Funduszu Sprawiedliwości. Sprawę przydzielono również sędzi Agnieszce Trytek-Błaszak, która również i tym razem odmówiła nam przekazania sprawy do innego sądu równorzędnego, abyśmy nie mogli bronić się przed tym procederem. Sędzia Mariusz Grobelny oddalił w tym celu również mój wniosek o wyłączenie SSR Agnieszki Trytek-Błaszak z w/w sprawy - blokuje możliwość wyłączenia sędzi, która nadużywając uprawnień, sfałszowała wyrok nakazujący naszą eksmisję w trybie natychmiastowym, bez prawa do lokalu socjalnego. Wyrok w w/w sprawie już jest przesądzony i z pewnością w/w sędzia nada mu bezprawnie rygor natychmiastowej wykonalności (tak jak zrobiła to w przypadku wyroku eksmisyjnego), aby uniemożliwić nam obronę w sądzie II instancji i mieć pewność, że kolejne nadużycie uprawnień zaskutkuje odebraniem nam przez komornika wszystkiego i zaskutkuje naszą śmiercią. Z pewnością wyrok w II instancji jest tylko formalnością, tak jak to zrobili w przypadku pierwszego nakazu zapłaty (IC 437/17).
Na nadanie wyrokowi eksmisyjnemu rygoru natychmiastowej wykonalności złożyliśmy zażalenie 4.01.2021 r. Sąd Rejonowy w Świnoujściu uchylił się od rozpatrzenia zażalenia zgodnie z prawem (tj. art. 394 1a par 1 pkt 3 kpc), uniemożliwiając jego rozpoznanie już od 5 miesięcy, gdyż w pełni zdaje sobie sprawę, że zażalenie jest zasadne. Po 3 miesiącach łamania prawa i przetrzymywania zażalenia, przekazał je wraz z apelacją do Sądu Okręgowego w Szczecinie, który po prawie 3 miesiącach przetrzymywania zażalenia bez rozpatrzenia, z powrotem przesłał je do Sądu Rejonowego w celu rozpatrzenia.
To celowe, zorganizowane przekraczanie i nadużywanie uprawnień w celu uniemożlwienia nam uchylenia rygoru natychmiastowej wykonalności wyroku eksmisyjnego.
Stopień degeneracji tych ludzi trudno nawet opisać.
Chcą doprowadzić nas do śmierci nadużyciem uprawnień.
W dniu 25.06.2021 r. Sąd Rejonowy w Świnoujściu w osobach SSR Mariusz Grobelny (ten sam, który sfabrykował na rzecz bandziorów nakaz zapłaty 31/12), SSR Magdalena Sarzyńska (ta sama, która spreparowała nakaz zapłaty IC 437/17 z naruszeniem elementarnego porządku prawnego) oddalili nasze zasadne zażalenie na nadanie wyrokowi eksmisyjnemu rygoru natychmiastowej wykonalności. Brną w swój bzeprawny proceder, kosztem naszego życia. Nie mają nawet cywilnej odwagi przyznac się do ciężkiego łamania prawa. Chcą koniecznie doprowadzić nas do bezdomności i śmierci, z nadużyciem uprawnień.
kasta.news/2021/03/24/agnieszka-trytek-blaszak/
Ryszard
reticuli@gazeta.pl